niedziela, 1 marca 2009

***


Nie umiem zyc bez glukozy.Nie wyobrazam sobie zycia na wiecznej diecie w takim stanie by isc jak jakies zombi i ciagle byc fed up.


Taki bajzel mam w pokoju xD

2 komentarze:

S pisze...

a tak serio- ja chcialabym miec taki piekny artystyczny bajzel :))) u mnie tak ladnie balaganiarsko niestety nie jest :P a co do jedzenia/niejedzenia slodyczy- mysle ze to kwestia nastawienia. czytalam jakis czas temu w marie claire artykul o tym, jak to ludzie nie celebruja jedzenia i nie znaja umiaru. no bo naprawde- przeciez cala tabliczka czekolady nie smakuje tak dobrze jak pierwsza kostaka. podobnie jest z piata babeczka i druga porcja spaghetti... nie jest tak? nie nalezy odmawiac sobie odmawiac przyjemnosci, nalezy jedynie znac granice :)

S pisze...

gdzie jesteś? gdzie jesteś? nie znikaj tak! hmmm, ciesze sie ze moj wieszak na ubrania sie podoba- jest on rozwiazaniem prowizorycznym bo po prostu w szafie brak miejsca :P aaaach, gdy napisalas o swoim podnozku-schowku na buty to tez mi sie taki zamarzyl... generalnie to zyje sprzeciwienstwami, bo jakkolwiek niesamowicie kocham moje ubrania i dodatki, to srednio o nie dbam. tzn, zanosze do pralni, prasuje, czyszcze etc, ale sposob ich przechowywania pozostawia wiele do zyczenia niestety :P dlatego marzy mi sie ogromna, ogromna garderoba. dziewczyna musi miec marzenia, czyz nie? :) o moje zdrowie sie nie martw kochana- mam sile by chodzic, cwiczyc, myslec i mowic w miare sensownie, wiec wszystko u mnie w najlepszym porzadku :)))